Kącik humorystyczny: rzeźnik Sting

Ta perełka jest zdecydowanie warta tego, aby ją odkopać i w całości przytoczyć. Najlepsza recenzja płyty, jaką kiedykolwiek przeczytałem. Jednak aby w całości dostrzec drugie dno niezbędna jest znajomość omawianego dzieła. Nie wolno kupować w ciemno po przeczytaniu.


Mistrz Death Metalu powraca! Rzeźnik, czyli Sting, znów dał o sobie
znać świetnym albumem i tym samym po raz kolejny nasze uszy zostaną
poddane autopsyjnej destrukcji.

Po trzech latach od wydania bardzo dobrego, mocno mięsistego i
brutalnego albumu pt. Songs from the Labyrinth dostajemy w ręce nowy
krążek - If on a Winter's Night... . Sting od razu napieprza w nasze
organy słuchowe salwą death metalowego grzańska, które miażdży czaszkę
i nie pozwala wstać z fotela, czy też z innego miejsca gdzie
stoimy/siedzimy. Utwór zatytułowany "Gabriel's Message", będzie
dewotkom śnił się po nocach;)

Na płytce doświadczymy również różnych druzgocących zwolnień, jak w
kawałku "Soul Cake". Zamieszczono na niej także wolne utwory jak np.
"There Is No Rose of Such Virtue", gdzie mamy wzorcowo przedstawione
mielenie mózgu przez mistrzów. Nie brakuje też rozpędzonych rakiet w
postaci "The Snow It Melts the Soonest", "Christmas at Sea", "Lo, How
a Rose E'er Blooming", czy wspomnianego wcześniej "Gabriel's Message".
Można zauważyć, że Stingowi do gustu przypadły wolne, mielące riffy,
jak te z numeru - "Cold Song".

Wszystkie kompozycje są jak zwykle zagrane z mistrzowską precyzją.
Sting po raz kolejny, nie zmieniając swojego stylu nawet o kawałeczek,
niszczy wszystko, co znajduje się przed nim i, co najważniejsze robi
to doskonale! Jego nowe dzieło to bez wahania pozycja lepsza od
poprzedniczki. Polecam, to naprawdę świetny kawałek mięsa. Sting
spisał się na medal, a jego najnowsze dokonanie miażdży, gniecie, pali
i niszczy bez żadnych skrupułów!

~Metal , 12.12.2009 09:39

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ralph Kamiński "Młodość" - kosmiczne melodie

Jamiroquai - Tauron Arena Kraków - relacja

Teraz Polska (muzyka)