Zalewski w klubie Studio

Sezon koncertowy 2019 powoli się rozkręca. W tym roku po raz kolejny mieliśmy z żoną przyjemność uczestniczyć w koncercie Krzysztofa Zalewskiego w krakowskim klubie Studio. Przyznam, że od momentu zakupu biletów nie mogliśmy się doczekać by ponownie zobaczyć Krzysztofa na żywo, mając jeszcze w głowie wspomnienia z ubiegłorocznego koncertu w tym samym miejscu.

Organizacja jak zwykle pierwsza klasa. Porządna kontrola osobista, którą mam zawsze okazję przejść, jako że odrobinę ciemniejsza karnacja w połączeniu z gęstą brodą w dzisiejszych czasach wzbudza dziwną czujność ochrony. Niestety tym razem nie udało się przybyć przed otwarciem sali, tak aby zaklepać sobie miejscówkę przy samej scenie. Nie będąc zbyt zorientowanym w temacie, zbyt późno dowiedziałem się, że dosłownie w tym samym czasie nieopodal odbywają się derby Krakowa, a co za tym idzie poszukiwanie miejsca parkingowego zamiast 5 minut potrwało prawie pół godziny. I tak dzięki spostrzegawczości mojej małżonki udało się zaparkować względnie blisko i względnie legalnie.

Koncert rozpoczął się z delikatną obsuwą. Setlista jak zwykle składała się głównie z piosenek z ostatnich dwóch albumów, ale tym razem ustawiona była zdecydowanie inaczej. Już od samego początku Zalef zagrzał publikę najmocniejszymi kawałkami, m.in. wciąż dla mnie topowym Jaśniej, ponownie z genialnym wstępem na ksylofonie, oraz oczywiście miażdżącym riffem Polsko, co spowodowało, że gardło zdarte miałem już po czwartej piosence. Potem zrobiło się nieco spokojniej po to, aby uderzenie zeszłorocznego superhitu Męskiego Grania było jeszcze mocniejsze. Siłą rzeczy utwór musiał być uboższy o dwa brakujące wokale, jednak na koniec nie było czuć jakiejkolwiek wyraźnej różnicy. Była za to ogromna moc i szał publiczności. Nie zabrakło również Niemenowych klimatów oraz najnowszego kawałka Kurier, który w wykonaniu na żywo niesie dużo większy ładunek energii niż można byłoby się spodziewać. Tak jak zapowiadał, Krzysztof wykonał razem z zespołem zupełnie nowy numer. Przedtem jednak poprosił, aby nie nagrywać ani nie filmować wykonania. Co zadziwiające, rozglądając się po publiczności (a mając niecałe 2 metry wzrostu miałem dość dobry ogląd) nie zauważyłem, aby ktoś nie zastosował się do tej prośby. Jest to dość budujące, że zwykła prośba w dzisiejszych czasach nadal może wystarczyć. Sam utwór stylistycznie był zdecydowanie bliżej klimatów disco i dance niż rocka. W żaden sposób nie umniejszało to faktu, że była to genialna nuta. Angielski tekst może zwiastować, że ktoś tu planuje światową karierę, przez co oczekiwanie na nowy krążek jest jeszcze bardziej nieznośne. Na koniec nie mogło zabraknąć klasycznego już bisu w postaci coveru Prince'a Kiss, zaśpiewanego w stylu Solo Act na trzy głosy (oczywiście za pomocą loopera), który niezaprzeczalnie robi wielkie wrażenie. Tym razem jednak Krzysiek wyczekał z tym aż do drugiego bisu, przez co cześć widowni zdążyła się zmyć.

Dla mnie Krzysiek nieustannie podwyższa sobie poprzeczkę zajebistości. Koncert na pewno przebił wszystkie dotychczasowe, na których miałem przyjemność być. Wydaje się, że Krzysztof Zalewski jest artystą kompletnym, który, po długich latach tkwienia w korku i przesiadania się z taksówki do taksówki wjechał w końcu na szeroką autostradę kariery swoim Ferrari talentu. Wiatr wieje w dobrą stronę a w ręku ma tygodnie. Mam szczerą nadzieję, że rozpędzi się na tyle, aby wjechać na światowe drogi. Artysta ambitny, piszący wielowarstwowe i niebanalne teksty, będący do tego multiinstrumentalistą, mający świetną charyzmę i kontakt z publicznością oraz ogromnej skali głos, z którym może bez problemu mierzyć się z piosenkami Niemena. Ukształtowany przez miliony lat ewolucji do jednego celu, do bycia gwiazdorem. Oby zakonserwował się tak dobrze jak Mick Jagger.


Marcin

Lubie wachac nowe plyty - blog o muzyce - Krzysztof Zalewski Live - relacja z koncertu w klubie Studio - Kraków 17.03.2019
17.03.2019 - Krzysztof Zalewski - Kraków - Klub Studio (foto by me)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jamiroquai - Tauron Arena Kraków - relacja

Ralph Kamiński "Młodość" - kosmiczne melodie

Teraz Polska (muzyka)